Przemówienie papieża Franciszka do młodych –
otwarcie ŚDM (kolejny fragment)
Ciąg dalszy przemówienia papieskiego
Pewien
święty pochodzący z tych krajów – słuchajcie uważnie – święty z tych
krajów – lubił mówić: „Chrześcijaństwo nie jest zespołem prawd,
w które należy wierzyć, prawami, które należy przestrzegać lub zakazami.
Chrześcijaństwo postrzegane w ten sposób jest odpychające. Chrześcijaństwo
to osoba, która mnie bardzo umiłowała, która pragnie
i prosi o moją miłość. Chrześcijaństwo to Chrystus”.
Czy powiemy to wszyscy razem? [razem z młodzieżą]
Chrześcijaństwo to Chrystus. Jeszcze raz: Chrześcijaństwo
to Chrystus. Jeszcze raz: to Chrystus! To rozwijanie marzenia,
za które oddał On życie: miłować z tą samą miłością, z jaką On
nas umiłował. Nie pokochał nas w połowie, nie umiłował nas
tylko trochę. Umiłował nas całkowicie, napełnił nas czułością, miłością,
oddał za nas swe życie.
Zadajemy
sobie pytanie: Co nas utrzymuje w jedności? Dlaczego jesteśmy zjednoczeni?
Co nas pobudza do spotkania? Czy wiecie, co nas jednoczy?
To pewność wypływająca ze świadomości, że zostaliśmy umiłowani
serdeczną miłością, której nie chcemy i nie możemy
przemilczeć, to miłość, która wzywa nas, abyśmy odpowiedzieli
w ten sam sposób: miłością. To miłość Chrystusa nas przynagla.
Widzicie:
miłość która jednoczy jest miłością, która się nie narzuca ani
nie przytłacza, miłość, która nie marginalizuje ani
nie ucisza i nie milczy, miłość, która nie upokarza
ani nie zniewala. Jest to miłość Pana, miłość codzienna, dyskretna
i respektująca, miłość wolności i dla wolności, miłość,
która leczy i uwzniośla. To miłość Pana, która wie więcej
o powstaniach niż upadkach, o pojednaniu niż zakazach, o dawaniu
nowej szansy niż potępieniu, o przyszłości niż przeszłości. Jest
to milcząca miłość pomocnej ręki w służbie i dawaniu siebie,
to miłość, która się nie pyszni, która się nie puszy,
pokorna miłość, która daje się innym zawsze z wyciągniętą ręką.
To jest miłość, która nas dzisiaj jednoczy.
Pytam cię:
Czy wierzysz w tę miłość? [odpowiadają: „tak!”]. I zadam inne
pytanie: czy wierzysz, że ta miłość jest warta zachodu? Pewnego razu
Jezus osobie, która zadała pytanie, odpowiedział: „Jeśli
w to wierzysz, idź i czyń podobnie”. W imieniu Jezusa mówię
wam: idźcie i czyńcie podobnie. Nie lękajcie się kochać, nie lękajcie
się tej konkretnej miłości, tej miłości, która ma czułość,
tej miłości, która jest służbą, tej miłości, która daje
życie.
Było
to to samo pytanie i to samo powołanie, jakie otrzymała
Maryja. Anioł zapytał ją, czy chce nieść to marzenie w swoim
łonie i czy chce uczynić je żywym, uczynić je ciałem. Maryja była
w wieku wielu z was, wieku wielu dziewcząt takich jak wy.
Powiedziała: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego
słowa!” (Łk 1,38). Zamknijmy wszyscy oczy i pomyślmy o Maryi.
Nie była głupia, wiedziała, co czuło jej serce, wiedziała, czym jest
miłość i odpowiedziała: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się
stanie według twego słowa!”. W tej krótkiej chwili milczenia,
w której Jezus mówi każdemu – tobie, tobie, tobie : „Czy słyszysz to?
Czy chcesz?”. Pomyśl o Maryi i odpowiedz: „Chcę służyć Panu.
Niech mi się stanie według Twego słowa”. Maryja potrafiła powiedzieć
„tak”. Odważyła się dać życie marzeniu Boga. O to właśnie pyta nas
dzisiaj: Czy chcesz nadać ciało twoimi rękoma, twoimi stopami, oczyma,
sercem marzeniu Boga? Czy chcesz, aby miłość Ojca otworzyła Tobie nowe
perspektywy i prowadziła drogami, jakich nigdy sobie nie wyobrażałeś
i o jakich nie myślałeś, nie marzyłeś ani nie oczekiwałeś,
które radują i sprawiają, że serce śpiewa i tańczy?